W obliczu Boga Wszechmogącego i Najświętszej Marii Panny Królowej Korony Polskiej, kładę swe ręce na ten święty Krzyż, znak męki i Zbawienia. Przysięgam być wiernym Ojczyźnie mej, Rzeczpospolitej Polskiej
Dzięki wyborowi takiego systemu wartości dwudziestolecie międzywojenne wydało jedno z najwspanialszych pokoleń młodych Polaków. Było to pokolenie, które w czasie II wojny światowej musiało zmagać się z najeźdźcami i które po 1945 r. nie zaznało spokoju w wolnej Polsce, ciemiężone przez stalinowskich oprawców. Była to ostatnia generacja świadomie ukształtowana w systemie wartości I Rzeczpospolitej, w duchu służby dla Ojczyzny. W tym dziele ogromna zasługa przypada wychowaniu przez przedwojenną szkołę i rodzinę. Spójne wychowanie sprawiło, że to najmłodsze pokolenie II RP miało w swojej zbiorowej pamięci zapisany szacunek dla krwi przodków, ich honoru, wierności odwagi i wierności.
Dlatego to właśnie ta młodzież stała się depozytariuszem podstawowych wartości konstytuujących naszą kulturę, państwowość, tradycję. Ostatnie pokolenie niepodległej Polski dało tragiczne temu świadectwo w okresie II wojny światowej, kiedy żołnierze Armii Krajowej, wychowankowie II Rzeczpospolitej, przysięgali:
"W obliczu Boga Wszechmogącego i Najświętszej Marii Panny Królowej Korony Polskiej, kładę swe ręce na ten święty Krzyż, znak męki i Zbawienia. Przysięgam być wiernym Ojczyźnie mej, Rzeczpospolitej Polskiej, stać nieugięcie na straży Jej honoru i o wyzwolenie Jej z niewoli walczyć ze wszystkich sił, aż do ofiary mego życia. Prezydentowi Rzeczypospolitej i rozkazom Naczelnego Wodza oraz wyznaczonemu przezeń dowódcy Armii Krajowej będę bezwzględnie posłuszny, a tajemnicy dochowam niezłomnie cokolwiek by mnie spotkać miało".
Walka tego pokolenia nie zakończyła się w 1945 r., z chwilą kapitulacji III Rzeszy. Wielu z nich nie złożyło broni, nadal walczyło zbrojnie o wolną Ojczyznę. Nadal pełnili swoją żołnierską służbę z honorem. Komunistyczny aparat represji nie tylko pozbawił wielu z nich życia, zdrowia, wolności, skazując na wieloletnie represje, ale również wymazał ich z pamięci narodu. Na wiele lat z zniknęły ze świadomości Polaków takie osoby, jak: generał Emil Fieldorf "Nil", rotmistrz Witold Pilecki, płk Hieronim Dekutowski "Zapora", mjr Józef Kuraś "Ogień", mjr Zygmunt Szyndzielarz "Łupaszka", kpt. Henryk Flame "Bartek", kpt. Stanisław Sojczyński "Warszyc", por. Stanisław Marchewka "Ryba", sierż. Józef Franczak "Laluś", Danuta Siedzikówna "Inka" i wielu innych niezłomnych "żołnierzy wyklętych".